Siedze nad pracą :) - dzwwoni telefon komurkowy :) W słuchawce mojej wesołej noki słysze MC:) Zaskoczony jestem, ze to miłe dziewcze mnie odwiedzilo:) Zapalamy papieroski i relacjonujemy wydarzenia dni ostatnich :) Marta chwyta za bambusowe rzezbione czikeredu :) i pyta sie czy tym sie macha i wywija:) Smieje sie i zaczynam grac, bo to instrument :) No ale jak kto chce może nim pomachać:) MC spodobał sie jego dzwięk i podjęła próby poskromienia tego instrumentu czestujac mnie kolejna dawką śmiechu :) Poza świszczeniem i pobekujących dzwięków tylko raz dalo sie słyszec coś wtorego do pożadanego dzwięku :) A powiem tylko ze w ten instrument sie pryka ustami i przy odpowwiednim prykaniu staje sie czlowiek grajkiem:) Popijając napoj energetyczny moja przyjaciolka przykleiła sie do szyby obserwując czy przypadkiem do jej autka nie zbliża sie jakiś intruz. Mieszkam raczej w malo kulturalnej dzielnicy, jednakze takze teraz juz w miare spokojnej . Po wizycie Marty ruszylem do Kafe Jerzy :) odebralem Ize i Karoline z przestanku i weszlismy do srodka:) Klubik spoko - mało chamstwa i raczej cieply przyjemny klimacik :) Najpierw okupywaliśmy bar jednak hokery były tak niewygodne ze zeszlismy na parter i usiedlismy przy stoliku. Mimo, ze sposobem wpadlismy wczesniej wszystkie loże były zarezerwowne:) Fu. Nio wysmienicie sie posmialismy z szarpiących sie par na parkiecie i wynalazków szamanskich tańcow. A potem nagle zrobilo sie tloczno :) Drinia goni piwko a je redbulik a ja staje sie coraz bardziej pod wpływem. Moja Karolina MMZ zdala prawko ;) pogadała chwile i kolo 23 pomknęla do chatki :_) Mieliśmy zmienić lokal ale zostaliśsmy w srodku i dobrze bo Ci do ktorych mieliśmy isć przyszli do nas. Cześć Quba , Arek i Dominika :) Nio i tak z rozmowy w rozmowe i o 5 : 30 lapie sie za głowe. Kiedy ten czas smigna?? Nie wiem ale zawodowo skoro tak:) W miedzyczasie kilka hulan po parkiecie i mała scesja z moją dzieewuszką Izą :) Wyszla dumnie , potem wróciła :) Wypiłem jeszcze whisky z kolą z Piotrkiem o lodowatym spojrzeniu, którego poznałem przy barze jak zagadywał mi barmaneczke przez co opóżniało mi się zamówienie. Nio i potem Taksi i jeestesmy u Izy w domu :) Idziemy spać :) Nie dane mi to było od razu :) i fajnie było :) Tylko już wiecej nie chce byc dizzy po alko :) Jakoś wymęcza mnie i zagłusza rozsądek potem tak jak dzis nie moge uwierzyć ze naprawde to zrobiłem czy powiedziiałem ;) Wszystko w ramach dobrego smaku ale i tak zredukowalbym to to tamto fo pa, gdybym tylko myslal troche rozsądniej podczas stanu umyslu pod wpływam . A tu ni dy rydy :) Zawsze jednak głowa na karku a kark na barku i szybko sobie radze pozostjąc bogatszy o jakąś życiową mądrość :) Iza zaabrala mnie na spacer do lasu :) Zmarzły mi uszy... Szedlem sunąc nogami i czując w ustacch japońską rybe SUSZY. Czujem sie Jakbym miał język wystrugany w spruchnialym drzewcu .Spacer dobiegł końca a ja po napredce wysaczonej kawkc, ktora doskonale łaczy sie z tlącym papieroskiem wyszedlem by zabral mnie srodek komunikacji miejskiej i przeniosł mnie blizej miejsca ktorego mieszkam. Po drodze skontaktowałem sie z Arkiem i dokonałem ciekawej tranzakci :) Wrocilem do domu i wskoczylem do wnny w ktorej moczylem sie około godziny :) Szczesliwy ze w końcu bede czysty i bez wonej woni ktora przesiąka sie w clubach czy miejsch w ktorych ludzie mają pokrewne nawyki . Medytation and action :) I wracam do obowiązków, ktore jak wiaadomo wykonuje sie w zwolnionym tempie dlatego nawet teraz jestem daleko w lesie . Ale damy rade bo mamy przed soba troche nocy :) Jestem jak statystyczna większość, ktora rzeczy pilne robi w ostaatniej kolejności ledwo mieszcząc sie w terminach. Nie byłem dzis znowu w kościólku, ale poswiece teraz troche czasu Stwórcy w końcu mamy niedziele :) Chyba dosyc juz mam szaleństwa teraz chce być lepszym i dobrym czlowiekiem :)